kierowca podwozi mnie do centrum Suczawy (Rumuni sa bardzo mili, przyjazni i pomocni), dzieki czemu nie spozniam sie zbytnio na umowione spotkanie. Z Cedriciem decydujemy sie wyjechac z Suczawy, zeby jeszcze tego samego dnia odwiedzic monaster Voronec. Bierzemy jego plecak i hop na dworzec autobusowy.